Czym jest depresja a co nią nie jest?

co-jest-depresją-a-co-nią-nie-jest

Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja jest wiodącą przyczyną niezdolności do pracy, a zgodnie z szacunkami do 2030r. będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Wciąż stanowi ona temat o którym niechętnie mówimy, a szkoda bo zdaniem specjalistów ta choroba jest jak błahe przeziębienie – może spotkać każdego z nas, w każdym wieku. Na depresję zapada kilkanaście procent dorosłych w ciągu całego życia, a w samej Polsce zmaga się z nią ponad 1,5 mln osób. Niestety w wielu przypadkach choroba ta zostaje nierozpoznana, a jedynie połowa osób na nią chorujących podejmuje leczenie. Jaka jest natura depresji, jakie są jej objawy oraz podstawy diagnostyki i leczenia – na te pytania odpowiada psycholog z krakowskiego Szpitala na Klinach – Monika Włoskowicz – Majsak.

Jaka Pani zadaniem jest współczesna depresja?

„Smutek jest dolą człowieka” –  tak pisał Antoni Kępiński. Tym prostym, ale bardzo głębokim cytatem chciałabym rozpocząć rozważania o depresji. Depresja  słowo, które w dzisiejszych czasach jest często nadużywane. Weszło do języka potocznego i posługujemy się nim gdy jesteśmy smutni, mamy zły dzień, chandrę, gdy pada deszcz, czy kiedy przychodzi jesień.  Często określenia „jestem w depresji” używamy zamiast po prostu powiedzieć „jest mi smutno”. Dzieje się tak  z wielu powodów. Depresja stała się bardziej oswojoną chorobą,  tym samym narażoną na mniejszą stygmatyzację społeczną. Zapewne z tego powodu, że celebryci, osoby popularne coraz częściej przyznają się do tego, że leczyli się na depresję. Tym samym, łatwiej nam powiedzieć mam depresję niż – mam schizofrenię, psychozę, czy nerwicę natręctw.

To bardzo istotne, że depresja jest chorobą akceptowaną społecznie. Jednak przez nadużywanie tego słowa, lub często jego nieadekwatne używanie, pojawia się również niebezpieczeństwo, że problem depresji jako choroby z całym wachlarzem objawów jest bagatelizowany nie tylko przez samego chorego, ale również przez jego otoczenie, jak również często niestety nie jest rozpoznawany na poziomie lekarzy pierwszego kontaktu.

Tracimy energię i radość życia – czy to już depresja?

Moim zdaniem dalej brakuje świadomości, że depresja to nie jest tylko smutek, przygnębienie, czy nawet lęk o przyszłość. Każdy z nas doświadcza w życiu takich emocji, momentów przygnębienia, poczucia, że wszystko traci sens i nie mamy siły iść dalej. Jest nam źle z powodu utraty ważnej osoby, gdy odniesiemy porażkę, lub gdy coś po prostu nie pójdzie po  naszej myśli. Jednak po jakimś czasie wracamy do normalnego funkcjonowania. Odzyskujemy radość i sens życia, nabieramy sił do dalszej pracy.

Gdzie zatem leży granica pomiędzy smutkiem a już zaburzeniami depresyjnymi?

Granica pomiędzy smutkiem a zaburzeniami psychicznymi takimi jak depresja, czy zaburzenia nastroju jest bardzo płynna. Stąd często też pojawiają się problemy w stawianiu diagnozy, jednak uchwycenie tej różnicy jest bardzo ważne i kluczowe dla prawidłowego leczenia. Podstawowa różnica pomiędzy smutkiem a już depresją wynika ze zrozumienia istoty tego smutku przez samego pacjenta. Człowiek smutny bez rozwijającego się u niego problemu psychicznego zapytany dlaczego jest smutny umie odpowiedzieć, znaleźć przyczynę swojego stanu, w depresji zwykle odpowiedź na to pytanie jest trudna, wręcz  niemożliwa. Ponadto smutek u osoby zdrowej przemija i chęć do życia wraca wraz z nowymi aktywnościami. Inaczej jest w depresji, smutek trwa pomimo tego, że okoliczności życiowe zmieniają się na bardziej korzystne

O chorobach psychicznym, psychopatologii powstało wiele publikacji, mamy kryteria diagnostyczne DSMIV i ICD 10.  Zanim jednak o nich, chciałabym przytoczyć cytat od Antoniego Kępińskiego mistrza psychiatrii, który pięknie i bardzo trafnie opisał stan jaki doświadcza pacjent z depresją, gdzie właśnie bardzo dobrze widać tą różnicę o której wspominałam wcześniej: „W depresji smutek nachodzi człowieka bez uchwytnej przyczyny. Jakby za przekręceniem kontaktu wszystko gaśnie, świat traci swą barwę, przyszłość zmienia się w czarną ścianę nie do przebycia, a przeszłość – w pasmo ciemnych wydarzeń obciążających chorego poczuciem winy. Znika normalna energia życiowa, każda decyzja staje się niesłychanie trudna (…) Myślenie staje się trudne, kojarzenie skąpe (…)”. Warto też wspomnieć, że u każdego pacjenta choroba jaką jest depresja będzie wyglądać inaczej. Może prezentować całą gamę zaburzeń – od skrajnie ciężkich doznań i występowania objawów o dużym nasileniu po stany umiarkowane.

Czym więc jest depresja, zaburzenia depresyjne? Z jakimi objawami najczęściej się Pani spotyka w swojej praktyce? Kiedy możemy mówić, że ktoś ma depresję?

To grupa zaburzeń psychicznych odnoszących się do zespołów objawów depresyjnych występujących w przebiegu chorób afektywnych.  Rozpoznawanie tej choroby odbywa się na podstawie systemów klasyfikacji ICD  10 i DSM  IV. Te klasyfikacje są bardzo do siebie podobne i w podobny sposób określają objawy choroby. Według DSM IV opisywane są następujące objawy choroby:

  • obniżenie nastroju występujące codziennie przez większą część  dnia,
  • wyraźne zmniejszenie zainteresowania niemal wyrzyskimi czynnościami,
  • znaczny spadek lub wzrost masy ciała nie mający związku ze stosowaniem diety,
  • bezsenność lub nadmierna senność,
  • podniecenie lub spowolnienie psychoruchowe,
  • uczucie zmęczenia lub utraty energii,
  • poczucie własnej bezwartościowości lub nieuzasadnionej winy,
  • zmniejszenie sprawności myślenia, zaburzenia skupienia uwagi, niemożność podjęcia decyzji,
  • nawracające myśli samobójcze, myśli samobójcze, podejmowanie prób samobójczych.

Bardzo ważny jest fakt, że aby rozpoznać depresję  konieczne jest stwierdzenie występowania co najmniej 5 z powyższych objawów przez okres dwóch tygodni. Warto także dodać, że choć
w powyższej klasyfikacji nie został uwzględniony lęk to jest on występującym objawem u pacjentów z obniżonym nastrojem i w znaczny sposób wpływa na ich  funkcjonowanie emocjonalne i społeczne.

Jakie są przyczyny powstawania tej choroby?

Na rozwój choroby mogą mieć wpływ dwie grupy czynników: biologiczne i psychologiczne. Bardzo często pacjenci zadają pytanie czy depresja jest chorobą dziedziczną. Nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.  I ważne jest, żeby była świadomość, że dziedziczy się predyspozycje do zachorowania, a nie samą chorobę. Czyli aby doszło do rozwoju depresji  u osoby z predyspozycją do zachorowania muszą zadziałać na nią niekorzystne czynniki środowiskowe.

Psychologiczne rozumienie depresji rożni się w zależności od nurtu psychoterapeutycznego
w jakim będziemy to zaburzenie opisywać. Inaczej opisują depresję psychoanalitycy, inaczej szkoły egzystencjalne, jeszcze inaczej twórcy teorii poznawczych. Teorie środowiskowe mówią o tym, że zaburzenia depresyjne mogą być spowodowane czynnikami socjoekonomicznymi, kontekstem społecznym w jakim żyjemy (to bardzo ważne ponieważ inne były problemy ludzi żyjących 10, 20 lat temu, inne teraz – czyli istotne są implikacje kulturowe i środowiskowe). Problemy, które najczęściej są wymieniane wśród tych, które mają istotny wpływ na kształtowanie
i występowanie depresji to m.in.: bezrobocie, kłopoty finansowe, problemy małżeńskie, rozwód lub zerwanie związku, śmierć ukochanej osoby, czy samotność. Te wyżej opisane okoliczności mogą w konsekwencji doprowadzić do sytuacji, w której człowiek nie będzie umiał funkcjonować i przestanie sobie radzić.

Jakie oblicza depresji mogłaby Pani wymienić ?

Depresja ma rożne oblicza, wśród, których wymienia się najczęściej:

  • dystymię inaczej subdepresję, czyli długotrwały, ale mniej nasilony stan obniżonego nastroju,
  • depresję wieku podeszłego,
  • depresję młodzieńczą,
  • depresję poporodową – schorzenie bardzo powszechne niestety często bagatelizowane, tym samym niewłaściwie rozpoznawane,
  • depresję w chorobach somatycznych – to bardzo poważny problem w zasadniczy sposób wpływający na przebieg leczenia pacjenta. W grupie pacjentów onkologicznych mówi się, że u około 50 procent pacjentów depresja jest współwystępującą chorobą, która ma istotny wpływ na leczenie i rokowania pacjentów.

 „Weź się w garść” to słowa, które osoby borykające się z depresją często słyszą od rodziny i najbliższych…

Depresja to bardzo poważna choroba. Niesie ona za sobą cierpienie pacjenta, ale także jego rodziny, jego najbliższych. Towarzyszy jej bardzo często poczucie bezradności i beznadziejności. Myślenie o przeszłości powoduje poczucie winy, a przyszłość wydaje się czymś „co ma się nie wydarzyć”- jest niepewna.  Najważniejsze jest wtedy zrozumienie i adekwatne zdiagnozowanie pacjenta i tym samym zapewnienie odpowiedniej opieki zarówno farmakologicznej jak i psychoterapeutycznej. Tak jak wspominałam na początku, potoczność używania słowa „depresja” często powoduje, że pacjent z zaburzeniami depresyjnymi bywa niezrozumiany przez najbliższych i jego problemy są wtedy bagatelizowane. Najczęściej wyrazem tego są tak bardzo znienawidzone przez pacjentów z depresją rady najbliższych „weź się w garść”. Wiedza jak i rozumienie depresji stanowią podstawę do radzenia sobie z tym problemem.

Co mamy do wyboru w leczeniu depresji leki, terapię?

Farmakoterapia i jej rozwój bardzo pomagają w radzeniu sobie z  problemami depresyjnymi. Nie należy jednak przeceniać roli oddziaływań biologicznych. W leczeniu depresji bardzo istotną rolę odgrywa psychoterapia. To właśnie dzięki niej możemy zrozumieć, nazwać i przepracować to, co nosimy w sobie, co nas „uciska” i nie pozwala żyć, funkcjonować w sposób prawidłowy. Psychoterapia to metaforycznie ujmując podróż, którą trzeba przebyć, żeby na końcu dostrzec światło. Warto pamiętać, że w tej podróży, niekiedy trudnej i męczącej, z wybojami i kamieniami NIE JESTEŚMY SAMI. Ramię w ramię jest z nami psychoterapeuta, który swoją rozumiejącą, wspierającą postawą pomaga nam w pokonywaniu tej drogi.

Czy jest jakaś ważna myśl z którą chciałaby Pani zostawić osoby, które przeczytają nasz wywiad?

Najważniejsze, co chciałabym powiedzieć na koniec tego wywiadu, i co chciałabym żeby Państwo z niego wynieśli,  to wiedza, że depresja jest uleczalna. I choć droga jaką musimy odbyć, żeby ją pokonać jest momentami trudna, to jest ona warta do przebycia. Bo na jej końcu jest naprawdę dużo radości, ale przede wszystkim nowe możliwości emocjonalne, które pomagają nam inaczej widzieć i przeżywać otaczającą nas rzeczywistość i radzić sobie z nią.

wstecz dalej