Anna, 44 lata

Mięśniaki macicy

Chciałam zachować macicę.

Pani Anna przez wiele lat regularnie odwiedzała ginekologa i dbała o profilaktykę. Wiedziała, że ma mięśniaki macicy – dość częsty problem wśród kobiet. Zmiany były niewielkie, miały zaledwie dwa–trzy centymetry i nie powodowały żadnych dolegliwości. Każde badanie USG potwierdzało ich obecność  ale lekarze zalecali jedynie obserwację – nie było powodu do niepokoju.

Sytuacja zmieniła się dopiero w ubiegłym roku. Podczas jednej z rutynowych kontroli pojawiła się informacja, że jeden z mięśniaków zaczął rosnąć szybciej – osiągnął około czterech centymetrów. Nadal zalecono mi obserwację, jednak po kilku miesiącach zaczęłam odczuwać pierwsze niepokojące objawy. Od mniej więcej dziewięciu miesięcy, czyli od początku tego roku, moje samopoczucie zaczęło się wyraźnie pogarszać… – opowiada.

Z czasem u pacjentki zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące objawy. Coraz częściej odczuwała dyskomfort w podbrzuszu, uczucie ciężkości i obecności jakiejś przeszkody. Zauważyła również potrzebę częstszego korzystania z toalety, w tym konieczność wstawania w nocy. Z biegiem miesięcy pojawił się też dyskomfort podczas współżycia, który zaczął wpływać na jej codzienne funkcjonowanie. Mięśniaki zaczęły ograniczać ją również w sferze aktywności fizycznej. Dotychczas z przyjemnością uprawiała sport – biegała i jeździła na rowerze – jednak narastające dolegliwości bólowe i uczucie ucisku zmusiły ją do rezygnacji z ulubionych form ruchu.

Odwiedziłam kilku specjalistów – w sumie czterech, może pięciu. Na początku wszyscy zgodnie zalecali jedynie obserwację. Sytuacja zmieniła się, gdy mięśniaki zaczęły dawać wyraźne objawy. Wtedy niemal każdy lekarz, z którym rozmawiałam, rekomendował całkowite usunięcie macicy. Tylko jedna lekarka wspomniała o nowoczesnym leku, który mógłby zahamować wzrost mięśniaków, ale niestety na jego zastosowanie było już za późno. – tak wizyty u specjalistów wspomina pani Anna.

Nikt nie wspominał o alternatywnych metodach operacyjnych. Gdy pytałam o możliwość zachowania macicy, słyszałam komentarze w stylu: „Po co pani macica, skoro nie planuje pani dzieci?” albo sugestie, by od razu usunąć również jajniki. To było dla mnie trudne, bo nikt nie zapytał, co jest dla mnie ważne – czy chodzi o zachowanie funkcji hormonalnych, życie intymne, czy po prostu o poczucie kobiecości. Na żadnym etapie nie usłyszałam, że istnieją różne metody leczenia chirurgicznego. To ja sama musiałam dopytywać, czy naprawdę konieczne jest usunięcie całej macicy, bo bardzo zależało mi na tym, by ją zachować.

Po wielu konsultacjach pacjentka trafiła do Szpitala na Klinach w Krakowie, gdzie prof. Andrzej Opławski zaproponował nowoczesne rozwiązanie – operację z wykorzystaniem systemu robotycznego, z możliwością zachowania macicy. Podczas zabiegu lekarz usunął dziesięć mięśniaków o różnej wielkości, od najmniejszych, kilkumilimetrowych zmian, po te mierzące kilka centymetrów. Operacja była wymagająca, jednak zakończyła się pełnym sukcesem. Utrata krwi była minimalna – zaledwie około 10 ml – co przełożyło się na bardzo szybki powrót pacjentki do sił. Już po 12 godzinach od zabiegu mogła samodzielnie wstać z łóżka i rozpocząć rekonwalescencję.

Metoda robotyczna naprawdę pozwala szybko odzyskać sprawność. Wszystkie pacjentki, które miały zabieg tego samego dnia co ja, już następnego dnia wstawały z łóżka, a większość z nas opuszczała szpital w drugiej lub trzeciej dobie po operacji. – tak pobyt w szpitalu wspomina pani Anna.
Dla mnie najważniejsze było to, że bardzo szybko wróciłam do samodzielności. Już po kilku dniach prowadziłam samochód, poszłam do teatru, zaczęłam normalnie funkcjonować. Mam wrażenie, że życie po prostu wróciło na swoje tory – bez bólu, ograniczeń i z ogromną ulgą, że wszystko się udało.

Poznaj historie innych pacjentów

No results found.

Napisz do nas