Może mój ostatni pobyt na urologii zakończy problemy z nerkami?
Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale drobinki kamieni w moczu wypatrzyłem sobie sam – opowie pan Dawid, pacjent oddziału urologii szpitala w Nowym Sączu.
– Ten wypadek zmienił całe moje życie. Padał deszcz, a ja zapomniałem o dziurze na tej drodze. Wpadłem w poślizg. Uderzyłem w rampę, złamałem kręgosłup – opowiada pan Dawid. – Do dziś nie mogę zrozumieć, jak mogłem o niej zapomnieć, bo akurat tę drogę znałem dosłownie na wylot.
Pan Dawid obecnie ma 47 lat, od dawna jest sparaliżowany od ramion w dół. Operacje kręgosłupa, które przeszedł po wypadku nie przywróciły mu sprawności. Porusza się na wózku. W związku z tym inaczej mówi o swojej kamicy nerkowej, niż inni pacjenci. Dla nich to historie o porażającym bólu, który nie pozwala żyć. A pan Dawid problemu z kamica nerkową nie poczuł, on po prostu sam zobaczył problem w moczu. Jak wiele osób w takiej sytuacji jak on, jest zacewnikowany.
„Kamienie moczowe powodują ból, nudności, wymioty, krwiomocz, a także mogą być przyczyną dreszczy i gorączki wskutek wtórnej infekcji” – czytamy w książce „The Merck Manual, podrecznik diagnostyki i terapii”.
Takie nawroty zakażeń pan Dawid miał od kilku lat. Leczy je antybiotykami. Ostatnim razem – jak mówi – zauważył drobinki kamieni, które po prostu wypłynęły z niego wraz z moczem. – Nic mnie nie mogło przecież przy tym boleć, bo ja po wypadku straciłem czucie – przypomina.
W szpitalu w Nowym Sączu, gdzie trafił na oddział urologiczny badania pokazały, że kamienie ma zlokalizowane w pęcherzu moczowym.
– Na początku sierpnia trafiłem z tym problemem na oddział urologii szpitala w Nowym Sączu. Do zabiegu kruszenia kamieni zostałem uśpiony. Pomimo mojego paraliżu. Dlatego że ja mam trudną do opanowania spastykę mięśni i mówiąc krótko mogę – niezależnie od mojej woli – silnie wierzgać nogami – opowiada.
Jak się po zabiegu dowiedział od urologów, oprócz kruszenia kamieni, przeprowadzili u niego „czyszczenie” całego układu moczowego, bo badania wykryły u niego również kolejne zakażenie bakteryjne.
– Moje dziecko szło do komunii, gdy zdarzył się ten wypadek. Miałem wtedy 33 lata – wspomina. – Dobrze, że urologia w Nowym Sączu tak się zmieniła. Są nowi lekarze, zrobili mi USG, wypatrzyli te kamienie, zrobili zabieg, powiedzieli co mam dalej robić – dodaje.
– Dzięki tym zabiegom czuję się teraz lepiej. Zacząłem się nawet szykować na przysięgę syna, który kończy szkołę policyjną w Szczytnie. Będzie policjantem, jak ja – podkreśla z dumą.
Pan Dawid na oddziale urologii przeszedł zabieg ESWL – to skrót od angielskich słów Extracorporeal Shockwave Lithotripsy oznaczającego litotrypsję falą uderzeniową generowaną pozaustrojowo. To najczęściej stosowana metoda leczenia kamicy nerkowej na świecie, najmniej inwazyjną, nie wymagającą chirurgicznej interwencji.