Bajka a nie szpital. Byłem w szoku, jak traktowani są pacjenci oddziału urologii w Nowym Sączu
Ból dosłownie kładł mnie na kolana. Nie mogłem ani stać, ani siedzieć. W ostatni weekend czerwca, w piątek, karetka zabrała mnie do szpitala w Nowym Sączu. A tam okazało się, że to nie ból kręgosłupa a kamica nerkowa – opowiada pan Ryszard.
Pan Ryszard ma 57 lat. Czerwiec w tym roku był upalny, a on ma pracę, która wymaga dużego wysiłku fizycznego. Gdy zaczął się źle czuć pomyślał, że się odwodnił i stąd problemy. Uzupełniał napoje, ale niewiele to pomagało. Bolała go cała lewa strona ciała. Gdy wrócił po pracy do domu wcale nie poczuł się lepiej. – Na sofie źle, na fotelu też źle. Było mi tak niedobrze, że prawie traciłem świadomość. Wszystko z bólu. W końcu to już nawet nie wiedziałem, gdzie jestem – wspomina pan Ryszard.
Wraz z żoną stwierdzili, że nie już na co czekać i poszli do swojego lekarza rodzinnego. – Zostałem zbadany, było podejrzenie, że to od kręgosłupa jest taki ból. Dostałem silny przeciwbólowy zastrzyk. Po nim miałem posiedzieć na poczekalni, przeczekać i zobaczyć, co dalej- opowiada pan Ryszard.
Pomogło, tyle że nie na długo. Gdy potworny ból zaczął wracać, wezwano do niego karetkę pogotowia. Decyzja zespołu ratowniczego była taka: wieziemy pacjenta na SOR do szpitala w Nowym Sączu.
Książka „The Merck Manual, podręcznik diagnostyki i terapii” tak opisuje tę chorobę: „Ból (kolka nerkowa) jest zazwyczaj rozdzierający i przeszywający. Zwykle zlokalizowany w bocznej okolicy lędźwiowej lub w rzucie nerek i promieniuje w poprzek brzucha wzdłuż przebiegu moczowodu, często do okolicy narządów płciowych”.
I tak w piątkowy, czerwcowy wieczór pan Ryszard znalazł się na z numerkiem w kolejce na oddziale ratunkowym. Spodziewał się godzin czekania, tymczasem sprawy potoczyły się szybko. – Dostałem znów lek przeciwbólowy, potem było USG. Bardzo się dziwiłem, że wszystkie czynności na SOR-ze robiłem już tylko w asyście pielęgniarki. Chodziła ze mną krok w krok, dosłownie prowadziła za rękę – wspomina.
Oprócz USG, w szpitalu wykonano mu też badanie tomografem. Powoli przyczyna bólu stawała się dla specjalistów jasna: to nie kręgosłup był przyczyną bólu a problemy z nerkami. -Odesłano mnie na oddział urologii na konsultację. Okazało się, że w moczowodzie mam kamienie, które zabokowały odpływ moczu. Około dziesiątej wieczorem już leżałem na stole, a urolodzy zakładali mi odbarczenie – wspomina mężczyzna.
Wszystko – jak wspomina – działo się bardzo szybko, co go nawet dziwiło, bo przecież o długich godzinach spędzanych na SOR-ze krążą wśród pacjentów legendy.
– Po tym zabiegu jakoś poczułem się lepiej. Ten przeokropny ból schodził. Miałem na noc zostać na oddziale urologii, tak na wszelki wypadek. Rurka pozwoliła mi odżyć, ale problem kamieni został. Lekarze przekonali mnie, że muszę się ich pozbyć, bo bez tego się nie da – opowiada.
Na zabieg pozbycia się kamieni dostał osobne skierowanie. Wrócił na oddział urologii nowosądeckiej placówki. Tam został poddany zabiegowi litotrypsji, czyli kruszenia kamieni ultradźwiękami.
– Nic nie czułem podczas tego kruszenia. Byłem w narkozie. Zrobili co trzeba, wyszedłem, jeszcze sam busikiem wróciłem do domu – wspomina. – Potem wróciłem na oddział na usunięcie cewnika. Wszystko te pobyty i zabiegi poszły starsznie tak łatwo. Dużo gorzej bylo zniesć ten ból przed, niż sam pobyt w szpitalu – ocenia.
I dodaje, że dawniej to z jego miejscowości albo się jeździło i starło o przyjęcia w lecznicach w Krynicy albo Limanowej, a od jakiegoś czasu wszyscy wolą jakoś Nowy Sącz. – I wcale się nie dziwię, bo sam byłem zaskoczony taką opieką, jak jest tam na urologii. Wszyscy, cały personel wokół pacjentów dosłownie biegają. No bajka nie szpital, aż wierzyć się nie chce, że można być tak potraktowanym. Byłem zaskoczony serdecznością lekarzy, tym staraniem na każdym kroku. Oby to się tylko nie zmieniło – mówi.
Usuwanie kamieni nerkowych na oddziale urologii szpitala w Nowym Sączu odbywa się metodą ESWL – to skrót od angielskich słów Extracorporeal Shockwave Lithotripsy oznaczającego litotrypsję falą uderzeniową generowaną pozaustrojowo. ESWL jest najczęściej stosowaną metodą leczenia kamicy nerkowej, to sposób minimalnie inwazyjnego leczenia.