Historia pacjenta Żaneta

Żaneta

Otyłość
Bariatryczna Wigilia: jedno uszko, chochelka barszczu

Bariatryczna Wigilia: jedno uszko, chochelka barszczu

Jakby Pani opisała swój stan do operacji i po niej?

Pani Żaneta: To był stan wiecznego nienasycenia. Mogłam jeść cały dzień, a i tak czułam ssanie w żołądku. Wszystkie moje myśli koncentrowały się na jedzeniu. Pracowałam zdalnie, to przez pandemię i w tym czasie liczyła się tylko lodówka!

Przyczyn powstawania otyłości nie da się określić jednoznacznie, tym niemniej aż w 30-40% zachorowań za jej pojawienie się odpowiadają geny. U dziecka rodzica dotkniętego otyłością prawdopodobieństwo jej pojawienia się w wieku dorosłym wzrasta pięciokrotnie, a w przypadku gdy oboje rodziców byli otyli ryzyko to wzrasta aż 13-krotnie. Warto dodać, że nie samo dziedziczenie genów sprzyja rozwojowi otyłości, wpływ na to ma też powielanie złych nawyków żywieniowych osób najbliższych oraz schematów spędzania wolnego czasu bez aktywności ruchowej.

Ile Pani ważyła przed zabiegiem?

Przy wzroście 163 cm 99 kilo. To już dużo.

Prawidłowość wagi ciała pomaga nam ocenić wskaźnik masy ciała, czyli BMI. Obliczanie współczynnika BMI jest niezwykle proste, wystarczy tylko podstawić dane do wzoru, który jest uniwersalny dla kobiet i mężczyzn. BMI obliczamy dzieląc masę naszego ciała przez wzrost podniesiony do kwadratu wg poniższej formuły.

BMI = masa ciała (kg) / wzrost (m)²

Należy zwrócić uwagę na poprawne wpisanie danych, bo wzrost zawsze podajemy w metrach, a wagę w kilogramach.
https://www.szpitalnaklinach.pl/klo/kalkulator-bmi/

– Ja ani siebie, ani funkcjonowania w ogóle nie mogę sobie wyobrazić, gdybym ważyła np. 140 kg! Już z moją wagą czułam się okropnie źle. Miałam zmiany w kręgosłupie i już przez ten ból miałam kłopoty z poruszaniem się. Bywały takie dni, że dosłownie nie miałam siły ruszyć nogi z łóżka. Tylko bym tak cały czas leżała. To w końcu był stan nie do zniesienia.

Otyłość jest chorobą, która przyczynia się do rozwoju wielu wyniszczających organizm chorób: cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych i układu oddechowego, chorób układu kostno-stawowego. Pacjenci z otyłością zdecydowanie częściej cierpią też na nowotwory jelita grubego, wątroby, trzustki, przełyku. U kobiet dochodzą do tego nowotwory trzonu macicy i piersi.

Ta bezsilność stanowiła impuls do zabiegu?

– Nie tylko. Przybyło mi lat, a gdy człowiek się starzeje schudnąć jest jeszcze trudniej niż w młodości. Inna sprawa, że ja nawet wtedy nie ważyłam tak mało. Przez około 10 lat udało mi się trzymać ją w granicach 72 kilogramów. Wtedy jeszcze, jako tako, byłam zadowolona.

A ile Pani dziś waży?

– 78 kilogramów.

Czyli od 7 kwietnia ubiegłego roku schudła Pani 21 kilo?

– Nie tak dużo, prawda? U mnie ten „zjazd” z kilogramów przebiegał dość opornie. Nie było tak spektakularnych efektów w pierwszym miesiącu, jak u innych. Choć operację zniosłam dobrze, obyło się bez powikłań, rekonwalescencja przebiegała bezproblemowo.

Ale tego uczucia wiecznego głodu, którego Pani tak nie lubiła, nie zniosła.

– Na początku byłam – muszę się przyznać – załamana. Z tego wszystkie oglądałam filmiki na Tik Toku. W jednym taka tiktokerka opowiadała o swoim wiecznym nienasyceniu i jedzeniu. Pomyślałam: jakby ktoś o mnie mówił! Dowodziła, że ma to związek z glutenem. Najpierw pomyślałam sobie: następna nawiedzona, ale potem sprawdziłam, co to jest ta leptynooprność. Pomyślałam sobie: a co tam, spróbuję i tego. Przez dwa miesiące nie jadłam chleba, mąki. Przerwałam te dostawy glutenu. I – o dziwo! – to poskutkowało.

Apetyt się ustabilizował?

– Tak, ten etap jest poza mną. Teraz łykam wszystkie suplementy zalecone przez prof. Rogulę, choć nie spisuje w dzienniczku sumiennie tych wszystkich kalorii, które wchłaniam. Ale co najważniejsze: cały czas chudnę! Oczywiście dużo mniej jem. W Wigilię jedno uszko, chochelkę barszczu, coś tam jeszcze.

Jak rodzina potraktowała zmianę Pani wyglądu?

– Pozytywnie, choć obawiałam się, że zamiast docenić moją odwagę, będą mówić o drodze na skróty. Ale efekty tej decyzji, inne niż spadek wagi są spektakularne. Nadciśnienie mi spadło, dziś biorę o połowę mnie leków niż przed operacją. Od młodości każdy spadek wagi cieszył, a wzrost martwił. Teraz odżyłam.

Zabieg bariatryczny prowadzi do szerokich i głębokich zmian metabolicznych, których efektem jest nie tylko utrata masy ciała, ale przede wszystkim częściowe lub całkowite ustępowanie chorób współtowarzyszących, jak cukrzyca typu II, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia oddychania:

Po 2-3 miesiącach od zabiegu dochodzi do cofnięcia choroby u ok. 69 proc. pacjentów cierpiących na nadciśnienie tętnicze wymagające leczenia farmakologicznego. Ok. 25 proc. pozostałych pacjentów może wyraźnie obniżyć dawki przyjmowanych lekarstw

Operacja bariatryczna wpływa na poprawę pracy serca, a wraz z normalizacją ciśnienia tętniczego oraz cukrzycy znacząco obniża ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, udaru mózgu (o 96 proc.) i zakrzepicy żył głębokich (o 95 proc.)

Wedle różnych badań, od 82 do nawet 96 proc. pacjentów z cukrzycą typu II po operacji bariatrycznej doświadcza ustąpienia choroby do stanu, w którym możliwe jest odstawienie leczenia farmakologicznego